Łączna liczba wyświetleń

piątek, 4 lipca 2014

Komentarze i zasady dobrej dyskusji

Tak się miło składa, że od czasu do czasu ktoś zechce skomentować to co piszę na tym blogu. Bardzo dziękuję za to i zachęcam.
Cieszy mnie to, że niektórzy wykazują się skupieniem nad treścią którą tu czytają, większym niż ja nad samym pisaniem jej. Pisząc dłuższy tekst prosto z głowy, czasem mogę posłużyć się skrótem myślowym, który może być dwojako odebrany, więc nie mam nic przeciwko wytknięciu mi tego w komentarzach.
Chciałbym tylko ustalić pewne zasady, żeby nie stoczyć się do poziomów onetowych dyskusji pod artykułami równie niskich lotów, podobnież pisanych przez profesjonalistów, a nie zwykłych hobbystów - entuzjastów.

Posłużę się przykładem z radia w Chicago.
Opiniotwórczy, redaktor prowadzący swój program zacytował, że ze statystycznych badań wynika, że w rejonach w których większą część mieszkańców stanowią czarnoskórzy, przestępczość też procentowo jest wyższa. Mało tego, tendencja miała charakter liniowy, czyli dwukrotnie więcej procentowo czarnoskórych, dwukrotnie więcej przestępstw.
Telefony do studia się rozdzwoniły i popełniono wiele błędów.

1. Kwestionowano prowadzącego nie fakty.
Oczywiście prowadzący został oskarżony o rasizm. I ja się zgodzę, że można kogoś o to oskarżyć w takiej sytuacji, natomiast nie zgadzam się z formą "Pan jest rasistą".
Odpowiedź prowadzącego na to jest prosta: "ja tylko podaję fakty!".
Rozsądniej było by zapytać, czy istnieją wśród poddanych statystyce grup ludzi inne wspólne czynniki, które mogły by mieć bezpośredni liniowy związek z liczbą przestępstw.
Np. czy istnieje związek między ilością osób bezrobotnych, lub średnią zarobków na danym obszarze a ilością przestępstw. Może okazać się, że im grupa biedniejsza, tym więcej przestępstw jest popełnianych.
Dalej trzeba by sprawdzić, jaki jest procent popełnianych przestępstw wśród białych i czarnoskórych w tym samym przedziale zarobków na osobę w rodzinie. I wyciągnąć wnioski.



2. Wyjątek nie przeczy regule.
Ktoś postawił argument, że nie wszyscy czarnoskórzy, są przestępcami. Słuszne stwierdzenie, nie mające zupełnie nic do wypowiedzi prowadzącego. Najczęstszy błąd popełniany przez ludzi, nagminnie.
Jest to argument słuszny, gdyby prowadzący powiedział, że wszyscy czarnoskórzy powinni być karani grzywną 5tys. dolarów zaraz po urodzeniu na poczet przestępstw, które prawdopodobnie popełnią.
Tak na marginesie dodam, że w Polsce istnieje szeroki system kar dla obywateli, którzy są w grupie ryzyka popełnienia przestępstwa, np. osób które kupują urządzenia wyposażone w funkcję robienia zdjęć, aparaty, telefony itp. Płacicie dodatkowy podatek, który ma rekompensować autorom książek potencjalną kradzież ich treści. Innymi słowy, kupujecie komórkę z aparatem, bo te bez aparatów są jak z poprzedniej epoki. Dzierżycie w ręku narzędzie, które można wykorzystać to robienia zdjęć książkom i tym samym nielegalnego kopiowania. Innymi słowy, kara przed popełnieniem przestępstwa. Jest to dla mnie niebywałe i nie do ogarnięcia przez mój ciasny dość prawicowy łeb, natomiast jeszcze bardziej mnie dziwi, że są ludzie którzy z uporem maniaka bronią takich pomysłów, nawet jeśli oni sami nie mają na tym korzyści. 
Ale do tematu.
Znalezienie, jednego przykładu nie spełniającego danej reguły, nie może być używane jako argument do obalenia istnienia reguły.
Z reguły upadek z 40 piętra kończy się śmiercią. Nie można powiedzieć, że są osoby które podobne upadki przeżyły i dlatego ta reguła nie jest prawdziwa.

3. Wyolbrzymienie, ekstrapolacja, skrajne przykłady.
 Warto używać skrajnych przypadków jako argumentów jeśli celem jest bardziej obrazowe przedstawienie problemu. W badaniu, którego wyniki zostały przedstawione w radio, użyto skrajnych wartości. Można powiedzieć, że to manipulacja. Natomiast, czasem wartość średnia też jest obiektem manipulacji np. średnia krajowa w Polsce, dużo wyższa niż zasobność portfela przeciętnego Polaka.
Uroczym przykładem wykorzystywania skrajnych porównań jest Janusz, Korwinem znany. Często on umyślnie porównuje Polskę do Niemiec za rządów Hitlera, gdzie nasz kraj wypada słabo. Jego celem jest nadaniu liczbom obrazu do którego przeciętna osoba ma jakiś stosunek. Sposób w jaki my myślimy jest dźwiękowy (mamy ten wewnętrzny głos, który do nas mówi - ja np. gdy widzę zachowanie dresiarzy na ulicach, automatycznie zaczynam myśleć głosem Krystyny Czubówny: "Młode samce z powodu braku zajęcia, popisują się przed sobą swoją tężyzną fizyczną. Ma to zapewnić im pozycję w stadzie oraz zwiększa szansę na odbycie stosunku z samicą". 
Myślimy także obrazowo. Na wyrażenie "za wysokie podatki", w naszej głowie nie pojawia się żaden obraz - ja osobiście widzę wyraz "podatki" nic więcej. Na stwierdzenie, "podatki wyższe niż w Niemczech za Hitlera", ja widzę mapę Europy z liniami frontów i całe zamienione w niwecz. Widzę armię wyposażoną tak dobrze, że walczyła ze wszystkimi od Moskwy po Londyn zahaczając o Afrykę. I już w środku czuję, że pieniądze z naszych podatków, są gdzieś wyrzucane w błoto, bo nas by nie było stać na taką wojaczkę nawet po 40 latach od dziś. Więc, wiem, że coś się dzieje...

4. Należy dokładnie ustosunkować się do wypowiedzi, a nie do swojej interpretacji wypowiedzi, nie należy dopowiadać sobie faktów i zakładać, że między linijkami wyczytało się więcej niż jest napisane.
Przykład Korwina, jest dobry do wyjaśnienia ostatniego punktu. To, że Korwin, mówi, że pod okupacją Hitlerowską, w Polsce były niższe podatki, nie oznacza tego samego co:
"Pod okupacją Hitlerowską w Polsce było lepiej" a tym bardziej: "Powinniśmy wrócić do stanu z okupacji Hitlerowskiej". Oznacza to jedynie, że system podatków i danin publicznych w Polsce, jest w tak bardzo złym stanie, że żeby go obrazowo opisać, trzeba użyć hiperboli i porównać do bardzo ciemnego epizodu z naszej historii.
Środkiem ułatwiającym mi myślenie jest ekstrapolacja. Kiedyś założyłem się ze znajomym, że w pół roku nie wytrenuje się tak, aby robić 100 pompek na raz. On przedstawił mi swój plan mówiąc:
Każdego dnia będę robił jedną pompkę dziennie, zaczynając od 10 dziś. Za 3 miesiące będę robił już 100 pompek. Tym sposobem za pół roku, zrobienie 100 pompek, będzie dla mnie łatwe.
Rozumowanie to, na pierwszy rzut oka nie jest najgorsze. Stosując ekstrapolację powiedziałem, że tym sposobem za 3 lata powinien być w stanie zrobić 1000 pompek a za lat 30, 10 tys pompek bez przerywania. Myśląc w taki sposób oczywistym wydaje się, że technika "jedna pompka dziennie więcej", ma swój limit. Limit mojego znajomego przypadł na 20 pompek.
Dlatego, ekstrapolację i tzw. eksperymenty myślowe uważam, za cenne elementy analizy/ wypowiedzi.  

1 komentarz:

  1. Podobają mi się Twoje spostrzeżenia. Praktykowana przez wielu ludzi erystyka prowadzi często do jałowych dyskusji gdzie meritum sprawy zostaje zagubione już na samym początku. Trafić na dobrego, logicznego dyskutanta to rzadkość.

    OdpowiedzUsuń